MOJA PIELĘGNACJA
Cześc kochani! Co tam u was? Jak spedzacie dni w domach? Produktywnie czy raczej leniwie? Ja w tym okresie z okazji, że mam dość dużo czasu w domu ostatnio bardziej poświęcam go dla siebie. Mam czas na pielęgnacje swojego ciała. A więc w dzisiejszym poście pokaże Was moją pielęgnacje. Jak ona wygląda i z czego się składa. Jeśli chodzi o moją cere to mam suchą i wrażliwą. Przejdziemy sobie przez taką moją rutynę pielęgnacyjną poranną jak i wieczorną. Mam do pokazana Wam fajne produkty, które dobrze sprawdzają się na mojej buzi i które sama używam i chętnie się nimi podziele .
OCZYSZCZANIE (demakijaż i mycie twarzy) - zaczynam od zrobienia demakijazu wodą mieceralną. Bardzo ważna czynność przed snem. Uwielbiam ten moment sciągania tapetki z twarzy. Produkt, który zaciekawił mnie w Douglasie. Produkt ma plastikowe opakowanie i wygodny aplikator. Ma przyjemny zapach i bardzo dobrze usuwa makijaż. Niewielka ilość pompek wystarczy żeby makijaż dobrze zeszedł. Używam wacików do zmycia. Jest delikatny i nie podrażnia skóry ani oczu. Jest wydajny. Po demakijazu myje moją buzie płynem z Neutrogeny. Jest to płyn, który daje takie uczucie odświeżenia na buzi. Ma śliczny zapach grapefruita. Nie podrażnia mnie, nie wyszusza, skóra też nie jest zaczerwieniona. Bardzo się pieni to lubię więc wystarczy w sumie pół pompki jak dla mnie przez to jest bardzo wydajny. O dziwo płyn jest przeznaczony bardziej do cery mieszanej a ja mam cere suchą i wrażliwą, a i tak się dobrze sprawdza. Po pierwszym etapie skóra jest oczyszczona i gotowa na następny.
ZŁUSZCZANIE - peeling tą czynność powtarzam raz w tygodniu, ponieważ moja skóra jest bardzo delikatna. Ja używam peelingu z Loreala sugar scrubs ten odżywczy. Jestem zakochana w tych peelingach wcześniej używałam z tej samej serii tylko oczyszczający i też byłam bardzo zadowolona. Produkt jest w małym kwadratowym słoiczku po otworzeniu go cudnownie pachnie czekoladką. Konsystencja jest lekko tłusta i ubita, ale nie ma problemu z rozprowadzaniem go. Drobinki peelingu są bardzo delikatne więc dla mnie idealnie. Pu umyciu ją buźka jest bardzo mięciutka, wygładzona, ale jeśli chodzi o ten efekt rozświetlenie jest dość dobry. Po regularnym stosowaniu peelingu mogę śmiało stwierdzić że moja skóra jest oczyszczona, mięciutka oraz promienna. Używam także peelingu do ust o którym pisałam we wcześniejszym poście klik .Czas na kolejny etap.
TONIZACJA - ja wcześniej pomijałm ten etap ponieważ twierdziłam ze ogóle mi nie jest potrzeby. A jednak się myliłam. Tonik jest ważny ponieważ przywraca pH skóry, świetnie ujędrnia skóre i dodatkowa nawadnia. Ja używam toniku z Pixy. Kupiłam go ze względu na polecenie influencerek. Szczerze? To nie żałuje bo to naprawdę dobry tonik. Ma wygodną aplikacje. Super nawilża, koi odświeża skórę . Mam cerę wrażliwą i naczynkową i zauważyłam ze zaczerwienienia się uspokoiły. Stosuje bezpośrednio na skórę bez użycia wacika. Nie zawiera alkoholu! Cudowny produkt, który pięknie pachynie różami. Wada to cena.
ODŻYWIANIE (maseczki , olejki) - każda kobietka kocha maseczki czy te robione same w domu czy te, które kupujemy w drogeriach. Ja, za każdym razem robie sobie inną bo uwielbiam je testować. Staram się co najmniej dwa razy w tygodniu je stosować. Aktualnie jakie teraz używam to maseczki w płachcie z Garniera nawilżająca niebieska super nawilża i koi, pachnie ładnie kwiatowo, łatwa w użyciu i nie podrażnia. Po sciągnieciu skóra jest nawilżona jak po kremie. Druga z tej samej serii ma w sumie takie same właściwości jak niebieska, ale daje piękny efekt rozświetlenia. Po zdjęciu maseczki cera faktycznie była ,,glow", zdrowo się błyszczała i czułam, że była nawilżona. Są przeznaczone do każdego rodzaju skóry. Kolejna maseczka jest z selfie project peel-of oczyszcają. Uwielbiam maseczki peel-off. Czarne ładne opakowanie. Obłędnie wygląda na buzi. Skradła moje serce swoimi błyszczącymi gwiazdkami i kółeczkami. Maseczka zawiera węgiel bioaktywny i black Quinna. Super sie sciąga. Skóra po zastosowaniu jest oczyszczona i jaśniejsza. Zapach jest średni. W tym etapie używam jeszcze płatków po oczy. Super miękkie podkładki pod oczy. Znajdują się w przeźroczystym opakowaniu. Zawierają aloes, kwas hialuronowy i witamine E. Daje przyjemny efekt schłodzenia. Skóra wokół oczu jest delikatnie nawilżona i ukojona w ciągu kilku minut.
NAWILŻANIE - nadszedł czas na ostatni krok czyli kremiki. Przedstawie wam dwa kremiki, które używam. Pierwszy to nivea care sensitive. Krem, który używam odkąd pojawił się na półkach drogeryjnych. Bardzo go lubię. Konsystęcia wydaje się nieco ciężka, ale krem dobrze się rozprowadza i szybciutko wchłania. Moja skóra jest po nim nawilżona i odżywiona. Nie czuje uczucia ściągnięcia ani wyszuszenia. Zapach jest milutki, a krem jest bardzo wydajny. Używam go najczęściej na noc. Wcześniej używałam go pod makijażem i też się sprawdzał, ale od jakiegoś czasu stosuje drugi krem-żel, który chcę Wam pokazać jest z marki clinique. Mam go w ładnym eleganckim słoiczku, który super się prezentuje. Ma lekką żelową konsystencję i praktycznie niewyczuwalna na skórze i przez to rewelacyjnie się sprawdza pod makijaż. Przyjemna i łatwa aplikacja. Jest bezzapachwy, wydajny. Jedyna wada to cena.
Oto przedstawiłam Wam moją rutyne. Dajcie znać co myślicie o tych produktach. Czy może też stosujecie, a co Wy uwielbiacie i polecacie stosować do pielęgnacji. ♥
OCZYSZCZANIE (demakijaż i mycie twarzy) - zaczynam od zrobienia demakijazu wodą mieceralną. Bardzo ważna czynność przed snem. Uwielbiam ten moment sciągania tapetki z twarzy. Produkt, który zaciekawił mnie w Douglasie. Produkt ma plastikowe opakowanie i wygodny aplikator. Ma przyjemny zapach i bardzo dobrze usuwa makijaż. Niewielka ilość pompek wystarczy żeby makijaż dobrze zeszedł. Używam wacików do zmycia. Jest delikatny i nie podrażnia skóry ani oczu. Jest wydajny. Po demakijazu myje moją buzie płynem z Neutrogeny. Jest to płyn, który daje takie uczucie odświeżenia na buzi. Ma śliczny zapach grapefruita. Nie podrażnia mnie, nie wyszusza, skóra też nie jest zaczerwieniona. Bardzo się pieni to lubię więc wystarczy w sumie pół pompki jak dla mnie przez to jest bardzo wydajny. O dziwo płyn jest przeznaczony bardziej do cery mieszanej a ja mam cere suchą i wrażliwą, a i tak się dobrze sprawdza. Po pierwszym etapie skóra jest oczyszczona i gotowa na następny.
ZŁUSZCZANIE - peeling tą czynność powtarzam raz w tygodniu, ponieważ moja skóra jest bardzo delikatna. Ja używam peelingu z Loreala sugar scrubs ten odżywczy. Jestem zakochana w tych peelingach wcześniej używałam z tej samej serii tylko oczyszczający i też byłam bardzo zadowolona. Produkt jest w małym kwadratowym słoiczku po otworzeniu go cudnownie pachnie czekoladką. Konsystencja jest lekko tłusta i ubita, ale nie ma problemu z rozprowadzaniem go. Drobinki peelingu są bardzo delikatne więc dla mnie idealnie. Pu umyciu ją buźka jest bardzo mięciutka, wygładzona, ale jeśli chodzi o ten efekt rozświetlenie jest dość dobry. Po regularnym stosowaniu peelingu mogę śmiało stwierdzić że moja skóra jest oczyszczona, mięciutka oraz promienna. Używam także peelingu do ust o którym pisałam we wcześniejszym poście klik .Czas na kolejny etap.
TONIZACJA - ja wcześniej pomijałm ten etap ponieważ twierdziłam ze ogóle mi nie jest potrzeby. A jednak się myliłam. Tonik jest ważny ponieważ przywraca pH skóry, świetnie ujędrnia skóre i dodatkowa nawadnia. Ja używam toniku z Pixy. Kupiłam go ze względu na polecenie influencerek. Szczerze? To nie żałuje bo to naprawdę dobry tonik. Ma wygodną aplikacje. Super nawilża, koi odświeża skórę . Mam cerę wrażliwą i naczynkową i zauważyłam ze zaczerwienienia się uspokoiły. Stosuje bezpośrednio na skórę bez użycia wacika. Nie zawiera alkoholu! Cudowny produkt, który pięknie pachynie różami. Wada to cena.
ODŻYWIANIE (maseczki , olejki) - każda kobietka kocha maseczki czy te robione same w domu czy te, które kupujemy w drogeriach. Ja, za każdym razem robie sobie inną bo uwielbiam je testować. Staram się co najmniej dwa razy w tygodniu je stosować. Aktualnie jakie teraz używam to maseczki w płachcie z Garniera nawilżająca niebieska super nawilża i koi, pachnie ładnie kwiatowo, łatwa w użyciu i nie podrażnia. Po sciągnieciu skóra jest nawilżona jak po kremie. Druga z tej samej serii ma w sumie takie same właściwości jak niebieska, ale daje piękny efekt rozświetlenia. Po zdjęciu maseczki cera faktycznie była ,,glow", zdrowo się błyszczała i czułam, że była nawilżona. Są przeznaczone do każdego rodzaju skóry. Kolejna maseczka jest z selfie project peel-of oczyszcają. Uwielbiam maseczki peel-off. Czarne ładne opakowanie. Obłędnie wygląda na buzi. Skradła moje serce swoimi błyszczącymi gwiazdkami i kółeczkami. Maseczka zawiera węgiel bioaktywny i black Quinna. Super sie sciąga. Skóra po zastosowaniu jest oczyszczona i jaśniejsza. Zapach jest średni. W tym etapie używam jeszcze płatków po oczy. Super miękkie podkładki pod oczy. Znajdują się w przeźroczystym opakowaniu. Zawierają aloes, kwas hialuronowy i witamine E. Daje przyjemny efekt schłodzenia. Skóra wokół oczu jest delikatnie nawilżona i ukojona w ciągu kilku minut.
NAWILŻANIE - nadszedł czas na ostatni krok czyli kremiki. Przedstawie wam dwa kremiki, które używam. Pierwszy to nivea care sensitive. Krem, który używam odkąd pojawił się na półkach drogeryjnych. Bardzo go lubię. Konsystęcia wydaje się nieco ciężka, ale krem dobrze się rozprowadza i szybciutko wchłania. Moja skóra jest po nim nawilżona i odżywiona. Nie czuje uczucia ściągnięcia ani wyszuszenia. Zapach jest milutki, a krem jest bardzo wydajny. Używam go najczęściej na noc. Wcześniej używałam go pod makijażem i też się sprawdzał, ale od jakiegoś czasu stosuje drugi krem-żel, który chcę Wam pokazać jest z marki clinique. Mam go w ładnym eleganckim słoiczku, który super się prezentuje. Ma lekką żelową konsystencję i praktycznie niewyczuwalna na skórze i przez to rewelacyjnie się sprawdza pod makijaż. Przyjemna i łatwa aplikacja. Jest bezzapachwy, wydajny. Jedyna wada to cena.
Oto przedstawiłam Wam moją rutyne. Dajcie znać co myślicie o tych produktach. Czy może też stosujecie, a co Wy uwielbiacie i polecacie stosować do pielęgnacji. ♥
Nie stosowałam żadnego z tych produktów ale ten żel Clinique mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńpixi mnie ciekawi
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty!
OdpowiedzUsuńKusi mnie peeling odżywczy, jeszcze go nie miałam. Bardzo fajna pielęgnacja, ja zapominam niestety o tonizowaniu skóry
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten tonik z pixi ;p zostaję na dłużej <3
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji poznać żadnego kosmetyku.
OdpowiedzUsuńUwielbiam te maski z Garniera i bardzo często po nie sięgam :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś maseczki z Garnier, ale ich nie polubiłam ;)
OdpowiedzUsuńMiałam przyjemność testować krem z Nivei, był całkiem w porządku. O reszcie produktów nie słyszałam, ale z chęcią przetestuję.
OdpowiedzUsuńjak to możliwe, że nie znam żadnego produktu ? :)
OdpowiedzUsuńok, i'm already follow
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych produktów nie znam, choć z Neutrogena miałam kiedyś pomadkę ochronną do ust :) moja pielęgnacja jest bardzo podobna do Twojej :)
OdpowiedzUsuńTonik z pixi bardzo mnie zaciekawił. Ważne, że nie zawiera alkoholu.
OdpowiedzUsuńPielęgnacja jest bardzo ważna, bo bez niej możemy wiele złego zrobić dla naszej cery. Nie wszystkie kosmetyki znam, dlatego chętnie bym wypróbowała:)
OdpowiedzUsuńI used these marks before, I like them :)
OdpowiedzUsuńThanks for share!
prosphairshop human hair wig
Nie stosowałam żadnego z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńMoja pielęgnacja wygląda bardzo podobnie, ale tych produktów jeszcze nie używałam. ;)
OdpowiedzUsuńPeeling z Loreala miałam, a maseczki i olejki uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukałam nowego toniku, wypróbuję ten Pixi, zwłaszcza, że też mam cerę naczynkową. Dzięki za podpowiedź.
OdpowiedzUsuń